czwartek, 29 kwietnia 2021

Szczepimy się czyli tam i z powrotem rzez Europę...

X-men jeździ w firmie zajmującej się transportem medycznym.Wozi leki ,komponenty do nich,wozi testy na covid,czasem leki weterynaaryjne - wszak zwierzęta też chorują...
Jakiś czas temu jechał z ważną misją a podróż przypominała film sensacyjny.

Otóż wiózł szczepionki.Był to dar rządu Belgii dla Włoch.1600 km jednym ciągiem. Z Polski ruszali we dwóch - jechał ze zmiennikiem,bo o spaniu nie było mowy.W takiej sytuacji jeden prowadzi,drugi odpoczywa.
Na miejscu załadunku formował się konwój.Za każdym samochodem dostawczym jechało auto ochrony.Na początku i na końcu konwoju jechała lokalna policja.



Jedyny plus - jechali autostradami,nie musieli specjalnie uważać bo to robiła za nich policja.
Chwile odpoczynku były na granicach.Wtedy to mogli coś zjeść,załatwić się i zmienić za kierownicą.
X-men wielokronie jeździł tymi drogami,znał trasę i przez większosć drogi był wozem prowadzącym. Ochrona pilnowała swojego dostawczaka.Gdyby gdzieś przez przypadek się pogubili ( przeoczony zjazd,nie ten zakręt itepe) to przy ponownym spotkaniu trzeby by było sprawdzać plomby,robić zdjęcia wozu,i coś tam jeszcze zapewne.

Na granicy włoskiej czekali już na nich karabinierzy.Przejęli konwój i na sygnałach ( to nie w kij dmuchał,mieli broń,byli w pełnym rynsztunku) podgnali do Rzymu.
Końnczyli trasę na lotnisku pod Rzymem gdzie czekała na nich tv oraz oficjele.Było uroczyste podziękowanie dla sprawnie przeprowadzonej operacji, za dowiezienie szczepionek zgodnie z wytycznymi a nawet 2 godziny przed czasem.

Nie miałam pojęcia że przewóz szczepionek odbywa się pod "specjalnym nadzorem".
Po odpoczynku zaczęło się "normalne" jeźdżenie. X-men w pewnym momencie wkurzył się ,naprawdę był wściekły bo po tej jeździe mieli obiecany hotel. 1600 km jednym ciągiem w nieciekawych warunkach - dwie osoby w kabinie +bagaże+jedzenie itepe niestety w kurniku nie da się spać podczas jazdy - taki huk.Tylko drzemali na siedzeniu obok.Po rozładunku miał być hotel a tu lipa.I spali na parkingu w dość urągających normalności warunkach.Jeden w kurniku ,drugi na fotelach w kabinie.Potem znów gdzieś jechali,odbierali zlecenie i ciagle we dwójkę.X-men miał informację że zwozi zmiennika na bazę ale czas mijał a oni razem bo firma się nie kwapiła by ich ściągnąć do Polski.
W końcu X-men postawił warunek że na każdym postoju bukuje hotele dla nich i za jedzenie będzie płacił firmowa kartą,to dopiero firma się "obudziła" i przyszła decyzja by zmiennika gdzieś na trasie zostawić. On sam miał zabukowane miejsce w motelu gdzie w końcu mógł się wyspać,wykąpać,zjeść i odpocząć solidnie.


Po odpoczynku znów ruszył w trasę.Pogoda spryjała,było cały czas ciepło,trochę lądem,trochę morzem;))).

***********************

A koleżanka dziś wychodzi ze szpitala.Jupi!!! Uciekła grabarzowi spod łopaty i nie jest to eufemizm.

niedziela, 25 kwietnia 2021

czy pani się mnie boi?

usłyszałam za sobą cichy głos kiedy tak stałam na pomoście i kontemplowałam stadko łabądków które ruszyło w moją stronę skuszone tym że coś co trzymam w ręce, niekoniecznie jest aparatem fotograficznym a pysznym jedzeniem którym mam zamiar się z nimi podzielić .





Lekko podskoczyłam bo nie zauważyłam nikogo,dopiero po chwili odwróciwszy się i spojrzawszy w dół ujrzałam zakonnicę, która z przepraszającym uśmiechem zadała to pytanie.

" Nie -, nie boję się,czemu miałambym się pani bać?" (dopiero po chwili przyszło mi do głowy że może powinnam powiedzieć siostro? i że obie nie mamy maseczek...).

- a bo ja pogubiłam się a chciałam zrobić łabędziom zdjęcie i nie wiem co nacisnąć.Proszę pokazać odrzekłam - i tak powoli ,powoli ,doszłyśmy do celu i zakonnica zrobiła zdjęcie tym pięknotom;)) .


Ruszyłam dalej wałem wzdłuż kanału Brynicy.



Wolę chodzić wąską ścieżką,po wale,bo jest oddalona od głównego deptaka i rzadko można tam spotkać spacerowicza.Nie chciałam zakładać maseczki.Świeciło słońce,jednak było zimno,przynajmniej mnie. Kaczki,tak,tutaj rządziły kaczki,wylegiwały się w promieniach słońca i były niezadowolone że zasłaniam te rachityczne promyki dając temu wyraz wyraźnym kwakaniem i ewakuacją na z góry upatrzone pozycje.



Co mnie skłoniło do ponownego odwiedzenia Stawików w dość krótkim czasie? Ach,chciałam zobaczyć jak postępują prac nad budową nowego Egzotarium.

WYbudowane w latach 50-siątych ubiegłego wieku,stawało się z roku na rok coraz większą ruiną. Bywałam tam jeszcze z rodzicami,potem przyprowadziłam własne dzieci.Teraz to będzie efektowny budynek a prace szybko posuwają się do przodu.Wiele razy widziałam plac budowy przez okno autobusu ale to był tylko wycinek i tym bardziej mnie zaciekawił.



-------KLIK---->>>EGZOTARIUM

A na koniec ciekawostka przyrodnicza.
Białe na różowym;))). Wisieńka zakotwiczyła się na innym drzewku i tak sobie rosną wspólnie.Widać to na pierwszym zdjęciu.Dwie gałęzie odbijające u dołu od pnia głównego to włsnie białe ;)

środa, 21 kwietnia 2021

kiedy wsiąkasz po uszy bo odkryłaś audiobooki a do tego masz nową zabawkę na ręce~!!!

Od pewnego czasu przestałam czytać książki.Nie umiem się skupić nad tekstem, często mnie nuży, kartkuję szukając końca.
Z filmami mam podobnie.Czasem coś tam obejrzę ( Młoda ma abonament Netflixa),ba nawet jeden czy dwa seriale mnie wessały ( i nie była to Gra o Tron) i to by było na tyle.Wokół jest tyle beznadziei,szaleństwa wręcz, wszyscy kłamią,ludzie skaczą sobie do gardeł o byle pierdołę to po co mam się jeszcze dołować jakimś ciężkim filmem czy powieścią.
O !!! Programy typu - "Pokochaj lub sprzedaj",remonty i temu podobne to tak.Jeszcze zerknę bo tam wszystko kończy się dobrze;). Wiem ,płytka jestem ale cóż.

Szukałam jakiegoś "zapełniacza czasu" kiedy X-men w drodze a ja bez pracy bo jesteśmy zamknięci.I jeszcze nie wiem jak długo ,bo poluzowali w 11 województwach ,niestety moje należy do tych nieszczęśliwców w których lockdown trwa nadal w pełnym zakresie ;(.
I wymyśliłam audiobooki.Darmowe od razu rzeknę.Na youtubie jest ich sporo to cczemu nie skorzystać? I hehehe,od razu sięgnęłam po moją ukochaną,nieśmiertelną panią Agatę Christie....Jej kryminały bardzo lubię,mam wszystkie,niektóre prawie znam na pamięć ale słucha się bardzo przyjemnie...i jaki to świetny usypiacz!!! Kładę się o 20 do łóżka,ciemno wszędzie,głucho wszędzie,nastrój jest,włączam komórkę i dawaj słucham;:))

To jedna sprawa która mnie wessała ostatnio.Drugą jest....smartwatch.Nigdy nie byłam gadżeciarą.Komórka? Stara,wysłużona,grunt że działa .A teraz? X-men potrzebuje porzadnego fona w trasie to jak zmienia na nowszy model to ten starszy dostaję ja.I zrobiłam się nowoczesna.Ostatnio koleżanka pisała o jakiejś opasce na rękę.I cuda robi i gada i sprawdza poziom stresu i takie tam.
Zaciekawiona poszperałam w internecie,zgadałam się z córką a tu wtem - ona sobie właśnie kupiła!!!

Na dokładkę matka dostała trzynastkę i przytuptała z kasą - masz tuv ,będziesz mogła sobie coś kupić na imieniny.MAMO!!!!!!!!!!!!!!! zakwiliłam,imieniny tto ja mam dopiero w grudniu!!!!!!!!!!!! Teraz ,niedługo co najwyżej urodziny.No to masz na urodziny,rzekła mać i wcisnęła mi kasę.

Od dawna chciałam mieć zegarek na rękę.Irytowało mnie wyciąganie fona z plecaka,z kieszeni czy saszetki,kiedy np zimno jak diabli i masz rękawizki i żeby zadziałał to trzeba ją zdjąć.Wrrrr.Przemyślałam sprawę i mam - zegarko informator.Super zabawka;).No taka jestem nowoczesna!

KLIK------>>>>Garret Naomi

Paskud jeden każę mi się ruszać jak za długo siedzę.No to się ruszam.A to z Rudką na spacery chodzę,a to odkrywam nowe miejscóki w mieście.

Nawiedziłam ZIELENIEC szumnie zwany Parkiem Kępa- no kępa drzew to była;))),przyjemne miejsce z czynną tężnią !!!



Nie byłoby w sumie tak źle gdyby nie martwienie się o znajomych,którzy zachorowali na tego covida...;((.
Jednym się udało z tego już wyjść choć lekko nie było. Od pewnego czasu choruje moja całkiem fajna znajoma.Niestety,wylądowała w szpitalu i nie jest dobrze.Walczy a ja mocno,mocno trzymam za nią kciuki.Zresztą nie tylko ja, taka tam cała nasza grupka przyjaciół;)).

piątek, 16 kwietnia 2021

Porcelana rodowa czyli skorupy z historią

Przepiękny serwis kawowy i herbaciany.Towarzyszył mi od kiedy pamiętam.Zawsze kiedy przyjeżdżali ważni goście ( tak ,kiedyś do Dadka,przyjeżdżał nawet jeden z ministrów na obiadki;)) oraz święta.Potem odziedziczyła go mama ( w dniu ślubu) a potem ja.
Kontynuuję rodzinną tradycję i w święta go używamy.Czas go ciut nadszarpnął,dwa talerzyki deserowe są potłuczone ale i je trzymam,bo tak.Ta seria pochodzi z 1935 roku:).

Poniżej wkleiłam linki do interesującego zdjęcia mojego serwisu na stronie fabryki oraz na stronę do dziś istniejącej fabryki ww .........Jaworzynie Śląskiej!!!!!!!!!!!


Zdjęcia serwisów produkowanych kiedyś;))


Fabryka porcelany

A tu zdjęcie pobrane bezpośrednio ze strony zakładów porcelany stołowej Karolina;)))

I jest czajnik na wodę gorącą i jest imbryk!!! I jest też dzbanuszek na mleko acz inny niż ja mam! Cukiernica taka sama.

mam jeszcze talerze dwa na ciasta - widaćje na zdjeciu stoją w kredensie i jest jeszcze taka patera na ciasta ale nie na nóżce.




A tu link który od początku chciałam dodac,jak się wejdzie to pokazują sięzdjęcia archiwalne i ten mój serwis;)

Zakłady Porcelany Stołowej Karolina


DObra a teraz moje zdjęcia:








A tu meble.Proszę nie patrzeć na te cholerne jagodowe ściany.TO kiedyś ukłon w stronę Młodej bo bardzo chciała.Farba na przemalowanei czeka jużdrugi rok ale niestety,przy obecnej pracy X-mena,rzecz nie wiem kiedy dojdzie do skutku,bo jak zjeżdża do domu to zawsze coś innego wypada a i odpocząć musi.



One też wymagają renowacji.Kanapa nowa bo na renowację czekają fotele i sofa z epoki.Tja.....


jeszcze taki jeden smaczek - figurka z porcelany.Też z sygnaturą ale nie umiem jej namierzyć.

środa, 14 kwietnia 2021

kwiecień plecień co przeplata

Pogoda jednak nie rozpieszcza nas ,jednak chciałam zobaczyć to i owo w naszych parkach.
W pierwszym rzucie pojechaliśmy pospacerować po parku im.Jacka Kuronia w Kazimierzu G.(dzielnica miasta mego) i zobaczyć tężnię !

Tak, i u nas powstała już nie trzeba jeździć do Jaworzna do Geosfery,chociaż tam też jest świetnie !
Była skończona,niemniej nie działała chyba z powodu zimna ?
Pawilonik kafejki czynny i kupiliśmy sobie całkiem dobrą kawę.
Przydała się bo dość mocno duło....




Miejscówka z tężniami podoba mi się jednak już wiem że będzie oblegana bo to dla okolicznych mieszkańcó niezła gratka i do tego rzut beretem.W jaworznie trzeba dojechać bo na skraju miasta i wszędzie daleko.





W parku jest miniZoo,stawy,plac zabaw dal dzieci ale taki Ogród Jordanowski bardziej idealna miejscówka dla lokalnej społeczności.


Kolejnym parkiem o którym dowiedziałałam się ze strony prezydenta miasta - sic!!! jest park Tysiąclecia.Hmmmmmmmm........to były nieużytki po drugiej stronie trasy szybkiego ruchu.Mieści się tam przedsiębiorstwo oczyszczanai miasta i schronisko dla bezdomnych zwierząt.
Lubiłam to miejsce.Dzicz,prawie że bezludzie czasem tylko było słychać ujadające psy....
Teraz jest tam "elegancko" .Wykarczowana to i owo,zrobiono alejki,ławeczki luks,czasem i stoliki,kosze na śmieci,stawik okolony ścieżkami,lampy czyli oświetlenie wymiata.Niemniej .... jak przyjdzie łądna pogoda to to miejsce nie będzie bezludne. Już widzę te tabuny ludzi....
No i tak to,znów mi miejscówka bezludna ubyła.




W pewnym momencie pogoda zrobiła się całkiem przyjemna i .... pojechaliśmy na Pogoria III.Jednak jak to zwykle bywa,skończyło się na Pogoria IV:))))))))))


Widać na jednym ze zdjeć tunel łączący obie Pogorie.Piękna trasa rowerowa ale i piesza też .
Wróciliśmy po śladach by chwilę postaćna molo...

Znów wiało paskudnie!!!!!!!!!!! Ale taka pogoda jest idealna dla łódek żaglowych i dla windsurferów.Z wielką przyjemnością przyglądałam się gościowi który UNOSIŁ się nad falami!!! Na zdjęciu zaznaczyłam strzałką - widać tylko kil a on frrrrruuuunie nad wodą.(zdjęcie się powieksza,jak każde tu po najechaniu strzałką na nie )



A potem....potem przyszedł sms - jedziesz i pojechał....

Akcja - szczepimy się - w Belgii załadunek szczepionek i w konwoju pod eskortą policji pojechał w trasę....Na granicach państw wskakiwała ichniejsza policja.