środa, 22 lipca 2020

czas biegnie nieubłaganie,dziecko znów się postarzało a chłop moczy nogi w wodzie pod błękitnym niebem;)

z jednej strony niby nic się nie dzieje , choć czas płynie.Z drugiej strony tyle się dzieje że nie wiem kiedy czas ten mija....
Młoda miała wczoraj urodziny i nawet tort był;))), JNZ wszystko zorganizował i chwała mu za to.
Osobisty był czas jakiś w Bośni i Hercegowinie.Oni nie należą do UE czyli rozmowy telefoniczne drogie piekielnie.Jest na to sposób,kupuje się ich kartę sim i można rozmawiać.Jednak to nie było teraz takie proste,pytał w różnych miejscach a dopiero na którejś z kolei stacji benzynowej mieli. Koszt - 2euro i była na dni 5,a nie jak wcześniej myślałam na 30.Jednak 15MB nie do przerobienia.Jechał piękną widokowo trasą z Sarajewa do Mostaru....

Sarajewo - tam gdzie parkował nie było za ciekawie


ALe za to potem....


Kiedy przejeżdżał przez Węgry zaparkował w uroczym miejscu nad Balatonem gdzie campingi,knajpki,łódki i plaża.Miał dwa dni luzu a pogoda była piękna .


Bocian mu się z szuwarów przyglądał;))).

Zachody słońca też tam mają piękne .



A co ja ?
ANo łaziłam po parku z Rudką i miałam wizytę u dentysty...której to do dziś skutki czuję.Otóż leczenie kanałowe zęba...brrrr.Sprawa dość skomplikowana normalnie u mnie jeszcze bardziej ale rozwodzić się nie będę.Dość że koszt to 1000zł i 1,5godziny z rozdziawioną paszczą na fotelu. To był pan i całkiem przystojny i opalony i miał ładną maseczkę;))).Większość czasu miałam zamknięte oczy niestety bo pan doktor posługiwał się mikroskopem a ja leżałam z głową w dół....Znieczulenie jakieś mocne dostałam bo działało od 16,30 do 22,00 !!! Dopiero po tej godzinie powoli zaczęłam czuć własną połowę buzi.Dopiero dziś zauważyłam siniaka i co mnie dziwi robił mi górną 7 a siniak na dolnej szczęce .
Brałam tabsy p/bólowe.Wino sobie na ukojenie kupiłam ale jednak tabletki wygrały.Dziś rankiem dzielnie jechałam do pracy bez ale musiałam jednak wziąć tabletkę.Teraz jest już dobrze acz nie mogę gryźć lewą stroną,tam gdzie mi robił zabieg bo dyskomfort jeszcze odczuwam.No i tyle tego.Kilka linijek tekstu się uzbierało a tyle w realu się działo ;))).

piątek, 3 lipca 2020

Plava Laguna na wakacjach i komu w drogę...

gdzieś tam w przelocie byliśmy w Ogrodzieńcu.Kompletny przypadek i zryw z nagła ale wypad okazał się bardzo przyjemny.



Nie wykonaliśmy założonego "planu remontowego " ale zdecydowanie wolałam ten czas wykorzystać dla nas.
Za to trochę popracowaliśmy znów w dżungli zwanej kiedyś ogrodem.X-men dokupił rozdrabniacz do gałęzi i uporządkował kilka miejsc.


Ja zaś tak też przez przypadek znalazłam się u fryzjera.Robiłam za całkiem udaną kopię Plavy Laguny ( 5 element ,diva) ;))).

Noszenie maseczki w tym przybytku jest wielce utrudnione,bo fryzjerce przeszkadzają gumki za uszami.Zsunęłam je i trzymałam ręką maseczkę co wcale nie sprzyjało sterylności...

Czas przeznaczony dla mnie i X-mena jakoś mocno się kurczył,bo jego zajmowały takie bardziej przyziemne a niezbędne czynności jak np.szukanie nowego GPSa...Chciał tablet z nawigacją ale wyszło że trzeba mieć do niego oprócz modułu gps również kartę sieciową co jest bez sensu np w takiej Szwajcarii gzie opłaty za połączenia są gigantyczne !!!
Stanęło na liftingu starego , bo nowe mają nie ten system co potrzebuje.

Nie wiem co się dzieje z kierowcami w Polsce ale tu robi się bardzo niebezpiecznie. Znów X-men miał bliskie spotkanie z tirem. Był gigantyczny korek ( trasa na Tychy i objazdy bo podmyty wiadukt na DK86),wypadek w tle,samochody zjeżdżały robiąc korytarz dla karetki i tir przytarł nasze auto.No gość nie zauważył....uszkodzenia od strony kierowcy są niestety,drzwi do wymiany... Ważne że chłop cały. Było trochę miotania się ,bo nie miał przy sobie druku oświadczenia,nie wezwał policji bo się spieszył,umawiał się ze sprawcą jak ten skończył trasę miał jednak świadków.Wkurzyłam się bo jak pojechał spisywać oświadczenie to gość stwierdził że to X-men w niego wjechał - "nie,no panie,,tak się nie będziemy bawić idę na policję!!! - rzekł osobisty i tamten oświadczenie jednak podpisał.Auto będzie naprawione dopiero jak wróci z trasy X-men,bo teraz zabrakło czasu


Przy tym wszystkim jeździłam do pracy (jak dobrze że jest ),raz byłam krócej ,raz dłużej jak to przy różnej trudności zamówieniach.Uaktywniła się policja i chodziła po markecie sprawdzając maseczki na paszczach. Pracownicy noszą wiadomo.Jak nie maseczki to przyłbice.Jednak klienci się przestali do tego stosować.Na dokładkę mają problem z utrzymaniem dystansu.Jakby mogli to by ci na plecy wskoczyli i wielce oburzeni jak się im zwraca uwagę.Ten nakaz uważam za słuszny,bo nie lubię jak mi ktoś w kark dyszy.Są naklejone linie ,są komunikaty dość częste przez radiowęzeł podawane no ale....


Kocisko Kubek jeden przesiaduje całe noce - nawet te burzowe na dworze.Odsypia w dzień na poduszkach,bo w dzień to mu za gorąco na powietrzu;))>



Rudeńka też źle znosi parno-gorące dni i zdecydowanie woli polegiwać w trawie od spacerów ;)).