wtorek, 22 września 2020

trochę smętka,kęs wariactwa i takie tam ploty

Jutro jadę na pogrzeb.Smutno mi.Nie żebym rozpaczała ,czy miała potarganą duszę ale.... znałam tego czowieka od urodzenia.Dosłownie. TO najmłodszy brat mamy.Wychowywałam się z nim.Kiedyśbardzo mi imponował.Nauczył skakać przez płoty,łazić po drzewach i wchodzić na dach garażu.
Świetne zajęcie dla dziewczynki;)))
Zdolny,inteligentny,skońćzył studia z wyróżnieniem,przystojny łamacz serc,ożenił się z śliczną jak sen dziewczyną( muszę pisać że piekielnie zdolną). Jak zwykle było ale.Ale to choroba psychiczna występująca w jej rodzinie.Jednak dziewczę zdrowe to jak to rezygnować z niej?
A potem po kilku latach szczęścia i fajnego życia,rodzi się niepełnosprawne dziecko a ona popada w chorobę....
Izolował nas od swojej rodziny.Izolował tak skutecznie że ostatni raz widziałam kogokolwiek z nich 30 lat temu.Brat mamy do nas przyjeżdżał,spedzał cały dzień u mamy,czasami wpadał ot tak,utrzymywał kontakt telefoniczny ale nie życzył sobie naszych wizyt u nich.
No i bum.
Jadę na pogrzeb w nieznane.
Niee wiedziałam jak to powiedzieć mamie,bo zmarł nagle (leczył się na raka,potem wyzdrowiał,potem wznowa,przerzuty i po kolejnej chemii nie dał rady organizm...).Wdech,wydech.Jakoś poszło ...
No to jadę ale pogoda ładna,trzeba by jakieś czarne ubranie szykować,odpowiednie do temperatury i okoliczności.Nie mam za dużo czarnych ciuchów,nie lubię koloru i już.
Wczoraj spędzłam kilka godzin chodząc po sklepach,bo to za grube,to świetne ale za drogie,to tanie ale porażka,w tamto nie wejdę i jak się w sumie ubrać żeby nie wyglądać jak żałobny babon a do tego żeby móc wykorzystać te ubranie na co dzień?!?
Kupiłam bluzkę,kurteczkę,czarne jeansy ( chciałam normalne spodnie,cieńsze niż jeansy byłyby akurat super ale...nie było mojego rozmiaru ;>>>> )
Buty na płaskim prawie obcasie jedne mam,bo w sndałach to nie za bardzo chyba....
I ....czarna maseczka.Kurka wodna,wyszyłąm cały zapas czarnego materiału na maski dla X-mena,to sobie musiałam kupić,bo wszak w maseczce w różowe łabądki na pogrzeb nie pójdę....

Ząb się uspokoił,dziąsła ww porządku,znaczy nie jest źle.

Czasem jeżdżę do pracy,szyję,żyję,rozmawiam,spotykam się z ludźmi.
Kiedyś jechałam autobisem z takim fajnym chłopakiem z pracy.Sympatyczny,zawsze cześć powiedział,czasem pogadaliśmy,temu pomógł,tamtej coś przyniósł, próbował wejść na kasy ale powiedzieli że jest za wolny.jak był na zmianie było miło.Akurat wrócił z urlopu,zadowolony że wypoczął,twierdził że stęsknił się już za pracą;))
I nagle się okazuje że następnego dnia ( niee jechałam z nim bo zaspałam) dostał w autobusie jakiegoś ataku szału.Rzucał plecakiem,wyzywał. Policja,te sprawy.Kolejnego dnia widziałam go znów w pracy,był bardzo spokojny,wręcz apatyczny.Okazało się że choruje na schizofrenię ale dopóki brał leki to było dobrze.Jednak że go otępiały,to sam postanowił że ich brać nie będzie...No i jednak cofnęli go do domu i czeka na badanie psychiatryczne.
Szkoda go,no szkoda chłopaka ale u nas pracować pewnie nie będzie mógł,bo może zagrażać klientom skoro nie chce brać przepisanych leków...

A co z historią - X-men w Belgii?

Jego interwencja - dzwonił na samym końcu na numer alarmowy policji odniosła skutek.Pojawił się ktoś z kluczem na komisariat i wydał mu dokumenty,dlatego mógł od razu ruszyćw drogę.On i ten drugi kierowca który przejął część ładunku.
Okazało się że ambasadda odddzwoniła w ponniedziałek!!! Pogadali z chłopem,powiedzieli że skarga jest jak najbardziej zasadna,ma podstawy.Powiedzieli gdzie ma złożyć skargę,jest ponoć specjalna strona z odpowiednim formularzem.
Oczywiście zrobił to,bo miał czas po rozładunku (tym razem to było w Szkocji).Czy skarga nabierze biegu? Zobaczymy....

( ale o tym ciiii....powiedział że sikał im tam na parkingu ww krzaczory i wysrał się pod drzewkiem,bo co miał zrobić?!? )

niedziela, 20 września 2020

tupot małych stóp,psztyczek- elektryczek i jak tu nie pić do diaska

Jak wspomniałam wcześniej,pod namową pracowej koleżanki wybrałam się do ZOO.Kiedyś jeździliśmy tam dość często (tzn 2-3 razy do roku ) jak dzieci były małe ale potem...
TO był sierpięń (ach jak ten czas zaiwania)
Koleżanka wspominała o pingwinach - od niedawna w naszym chorzowskim Zoo ,wróciły po niemal 43 latach- przyznaję bez bicia że NIE PAMIĘtAM o pingwinach w tym Zoo...foki jak najbardziej wbiły mi się w pamięć ale pingwiny?!?
Była piękna pogoda,w zasadzie upał,kupiłam bilet online ale na miejscu okazało się że o dziwo NIE MA kolejek!!! A do parku chorzowskiego zagladamy dość często i kolejki do kasy ogrodu zawsze były ogromne.
Ponieważ zagroda z pingwinami to nowość ,nie było jej jeszcze na mapkach które są dostępne przy wejściu.Były tylko jakieś strzałki które wywiodły mnie w pole.Zmęczona,bo ganiałam po całym Zoo,siadłam na kawie i zaczęłąm obserować gdzie ci ludzie tak idą.Poszłam za tłumkiem i to okazało się slusznym posunięciem,trafiłam;)))>

Wspominam mile,bo to był dobrze spędzony dzień.
Szkodda że byłam w zasadzie jak zwykle sama ale cóż,X-men perygrynuje po Europie.


Od pierwszego września Francja wprowadziłą przepis uderzający w kierowców.Otóż nie mogą spać w busach,muszę iść do hotelu,co wiąże się z większymi opłatami dla firm transportowyh ale jest bardzo wygodne dla kierowcy.
Jak zwykle jest pewne ALE....

Jak się jeździ chłodnią,to często trzeba utrzymywać konkretną temperaturę.Nie ma problemu jak to jest 20stopni na plusie ale jeśłi to ma być -2stopnie albo -20 stopni??? Nawet jak to jest 5+ stopni to też chłodnia chodzi.
Niestety agregat potrzebuje prądu by działać.Samochó stoi wtedy na silniku nawet całą noc,bo kierowca musi czasem spać.
I teraz problem - na promie zgłaszasz że potrzebujesz prądu,podjeżdżasz do kabla,podpinasz i gasisz silnik.Nie ma tego na serwisach ani stacjach benzynowych!!!
Nie raz czy dwa X-men dopytywał się o dostęp do kabla- oczywiście za opłatą i nic.
Czyli Francuzi wprowadzili martwe prawo!!!!!!!!!!!.Jak masz na pace leki /komponenty do lekó warte często po KILKASET TYSIĘCY EURO to co masz zrobić?!? Leki ratujace życie a oni jeżdżą po parkingach,serwisach,stacjach i walą do szoferek budząc kierowców i wystawiają mandaty.
Jest awantura że hej,ponoć już nie dają mandatów (leki i inne rzeczy wymagajace odpowiednich temperatur potrzebne są również we Francji!!!) ale budzą kierowców.I co ? I jak taki niewyspany wyjedzie na trasę ?!? Idiotyzm!!! Powinny być przygotowane punkty gdzie można podpiąć chłodnię do prądu i to bezpieczne punkty,gdzie nikt niee odepnie ci wtyczki dla kawału !!!
Wtedy kierowca pójdzie do hotelu i porządnie się wyśpi!!!


A teraz przeładowanie.
To się nagminnie zdarza.Przymykają oko na 20-100kg ale jak masz 200-500kg nadwyżki to już mandat i trzeba czekać na kolejny wóz który weźmie od ciebie nadwyżkę.To zdarzyło się X-menowi.Nie chciał,bronił się ale kierowca który miał towar chciał wracać do Polski.X-men zwlekał dwa dni ale w końcu odebrał towar i ....zatrzymała go belgijska policja.Miał zbyt duży naddatek.Dostał mandat - jedzie się na policyjny parking ,gdzie jest waga.
Zadzwonił do firmy,ta zaraz ( no w przeciągu 2 godzin ) podesłała innego kierowcę będącego w pobliżu,który naddatek miał odebrać.

Tylko że....belgijski policjant zabrrał wszystkie X-mena dokumenty,potem zwrócił tylko dowód zatrzymując prawo jazdy,cmrki i .........pojechał sobie do domu....(nie wolno mu to wbrew prawu zabieraćdokumentów !!!)
Kiedy nadjechał drugi kierowca w komisariacie powiedzieli że tamten już skońćzył zmianę a był to piątek po południu......
Wściekły X-men obdzwonił ambasadę- nikt niee odbierął,zadzwoniłw końcu na numer alarmowy gdzzie powiedziano mu iż niczego nie załatwi bo...bo to piąteczek....Kurwa stanie ci się coś w piątkowe popołudnie,w weekend i znikąd pomocy bo ambasada,konsulat nieczynny....
ZABRANIE prawa jazdy jest niegodnne z prawem!!!!!!!!!!!! O czym szybko dowiedział się X-men.Stał na policyjnym parkingu do niedzieli bez dostępu do sanitariatów!!! Na pewno złoży skargę.W końcu zadzwonił na numer alarmowy policji by coś w tej sprawie zrobili i wpłynęli na ten konkretny komisariat....To jest łamanie prawa !!!
Już jest we Francji ( wyjechał z tej paskudnej Belgii) dopiął swego ale w poniedziałek leci skarga.Ciekawe jak to się skończy!

czwartek, 17 września 2020

miało być o ZOO a będzie na szybko o wybuchu i pożarze

wczoraj.
Byłam znów u dentysty,dość późno bo o 17,30 miałam umówioną wizytę.jak siedzisz na fotelu,wiertło choddzi,odsysacz chodzi,woda szeleści to niewiele słychać poza tym....Dopiero jak wyszłam z gabinetu na dwór...
JEJ pomyślałam w pierwszej chwili że to tajfun nadchodzi,potem że coś się pali a potem kiedy na niebie powiększała się przerażająca czarna chmura zadzwoniła córa - matka,galopem do domu !!! Był wybuch,myśleliśmy że to wybuch gazu w bloku obok,dzwoniliśmy naa sraż pożarną ale to się stało około 1,5km od nas...
Pozamykaliśmy okna,zwierzyna w domu,bardzo chciała wyjść ale nie dałyśmy.Rudka zrozumiała i poszła spać,gorrzej spacyfikować kota.Kubek dar ryja i darł w koncu i on uległ mej presji i poszedł spać.Nad ranem była burza i oczyściła powietrze....

Ze strony naszego prezydenta miasta Arkadiusza Chęcińskiego:

130 strażaków nadal walczy z ogniem. Akcja będzie trwała na pewno jeszcze dobrych kilka godzin. Już w tym miejscu należą im się brawa, bo nie szczędzą sił, aby wygrać z ogniem. Jak informuje straż, obronione zostały budynki w najbliższym otoczeniu ognia. W akcji bierze udział specjalistyczna jednostka chemiczna. Pożar wybuchł na prywatnej działce, a palą się substancje niewiadomego pochodzenia. Z ulicy Mikołajczyka ewakuowano 25 osób. Na miejsce podstawiono autobus. Mieszkańcy będą mieli zapewniony nocleg. Sprawę tego miejsca zgłaszaliśmy do prokuratury, która prowadzi postępowanie. W Polsce mamy do czynienia z nielegalnym procederem porzucaniem odpadów przez nieuczciwych ludzi, a wręcz bandytów. Niestety, już teraz można powiedzieć, że Sosnowiec, podobnie jak inne miasta, padł ich ofiarą. Na ten moment przyczyny pożaru nie są znane. Będę Państwa informował na bieżąco


Niebo nam naszą uliczką....


To jeszcze chwilka kiedy część nieba była niebieska,zza bloków już wyłaniała się ta czarna chmura

POst wydany 15 godzin temu:
Zacznijmy od rzeczy najważniejszej, o co pytacie najczęściej: POWIETRZE‼ Od wczoraj, na miejscu jest specjalistyczna grupa chemiczna straży pożarnej, która na bieżąco monitoruje jakość powietrza. Nie ma ŻADNYCH obaw co do jego jakości. ▶ BARDZO WAŻNE. Na naszą prośbę jednostka chemiczna zbadała jakość powietrza w najbliższych placówkach edukacyjnych. Powietrze jest w normie i nie ma obaw o nasze pociechy. Byłem na miejscu pożaru do godzin nocnych i jestem pod ogromnym wrażeniem służb. Pożar jest opanowany! W tej chwili na miejscu jest pogorzelisko, a w najbliższych godzinach straż będzie przeczesywała teren i sprawdzała, czy w którymś z miejsc nie tli się ogień. Jeszcze raz chciałbym podziękować służbom, które wykazały się nie lada bohaterstwem i umiejętnościami w dogaszaniu pożaru. Ekspresowa reakcja i współpraca wszystkich służb, zarówno miejskich jak i wojewódzkich spowodowały, że w tym momencie pożar zakończył się.


Zdjęcia ze strony pana A.Chęcińskiego.Ostatnie zdjęcie pana M Karaban.

niedziela, 13 września 2020

Dziwny jest ten świat że posłużę się cytatem

Dziwny świat,dziwna ja.
Jestem medycznym dziwolągiem co potwierdziło trzech lekarzy a raczej zębologów.


To widok kawałka mojej szczęki,ciąg dalszy jest po lewej stronie co ucięłam,po co mam was straszyć;). Niemniej widać tu o co chodzi. Otóż o ZĘBA który wyrósł sobie radośnie w ddość dziwnym miejscu i mi dokucza.Gdyby nie ta technologia,to bym żyła dalej w nieświadomości i być może w nieskońćzonoś bym leczyła NIE WIEM CO.A tak postraszono mnie operacją - bo wie pani,za lat kilka może to pani mocno dokuczyć. Już dokucza;(.Leczono mnie na zapalenie ucha i to telefonicznie prawdaż.....No bo skąd taki ból? Potem miałam kanałowe leczenie przez koronę... zęba który jest jakby POD tym dziwadłem.ALe niestety,pomimo antybiotyku ból nie ustępował a nawet się potęgował.No to znów usiadłam na fotelu i miałam zabieg oczyszczania okolic zęba z czegoś tam .Oczyszczanie wymagało rozcięcia dziąsła - siedzę sobie na fotelu (przyszłam niby na kosultacje) i słyszę...skalpel nr 15 poproszę....A!AA!A!....
Na razie jest dobrze acz musiały minąć dwa tygodnie by to się wszystko uspokoiło...ból znaczy.No i opuchlizna zeszła (chwalę maseczki,bo maskowały mój opuchnięty policzek)
W pracy jest trochę pracy i niepokojących przypadków również.Wyszło że kolega którego lubię,czasem z nim rozmawiałam,ostatnio jeźddziliśmy tym samym autobusem jest chory.Ma schizofrenię.No bywa,brał leki i było ok.Niestety przestał je brać sam z siebie i dobrze że kilka dni temu zaspałam,bo zrobił jazdę w autobusie....Było niebezpiecznie,był agresywny , raczej nie będągo chcieli w pracy trzymać.
Tyle rzeczy chciałam napisać a teraz to mi umyka.
Siedzę jak na szpilkach,czekam na wieści X-mena z drogi.Wieści będą dopiero jutro,jak dobrze pójdzie.Dlaczego?
Kosowo - do kwietnia było wszystko normalnie,komórki działały.Ale Serbowie się wkurzyli o wpływy i kasę i wysadzili w Kosowie maszty telefoniczne... Na to rzecz jasna odpowiedzieli tubylcy i wysadzili serbskie.W tle są Albańczycy.I tak to się plecie.
Byłam w ZOO,widziałam pingwiny,spędziłąm uroczy weekend na spacerach z Rudką ale o tym następnym razem.

poniedziałek, 7 września 2020

Jeszcze trochę wody i zamorskich widoków;)

No to odpływamy.Widać było jak się zamykała śluza promu- akurat to mnie interesowało,bo wjeżdża masa tirów,auto dostawczych i osobowych ,zresztą nie tylko i jak oni to zamykają?


No i żegnaj Danio...


Widok na morze w kierunku północnym....

Rejs był krótki,może z 15 minut.

A teraz wypływamy z Helsinborgi (mnie mylą się te nazwy tak do siebie poddobnych portów;))



A teraz taki piękny landszafcik pt "NIEBO NA MORZU "

Niestety,takie piękne chwile nie trwają długo i znów była droga przez Europę,trochę tu ,trochę tam.
TAM jednak okazało się znów przeurocze...



X-men napisał że właśnie stoi pośrodku plaży.Na prawo pustka,na lewo pustka....I ON :).
A gdzież to ?
Zatoka Ryska....

Tym razem promem z Tallina do Helsinek.
Po wyładunku i załadunku,znów w drogę i to kolejnym promem,pa pa Finlandio....

(na zdjęciach terminal w Helsinkach ,jeden z wielu i prom ;))

sobota, 5 września 2020

a teraz trochę o morskich podróżach;)

jak to przybijał X-men do portu w Dublinie..



ledwo przyjechany już wyjechany...cóż.Takie życie truckera;). Żegnaj wyspo....




Ksywa X-men zobowiązuje.....Ruszył ratować świat czyli trasa na w szaleńczym tempie....bo sprawa gardłowa.

Najpierw będzie prom i Helsingor,potem Szwecja,potem żegnaj Danio,Helsinborg a potem....witaj Belgio....



A na tym zdjęciu jeszcze z tegoż promu to walec o średnicy 3/4 metry wysoki na jakieś 15-20 metrów i on się cały czas obraca z dużą szybkością.To jest Żyroskop.Stabilizuje fale by prom się nie przechylał.



Helsingor ,port i widok na miasto


I na razie tyle jak zwykle c.d.n.