zostawmy półpaśca na razie w zawieszeniu,bo wszak nic nie poradzę na chwilę obecną.Faktu nie zmienię,czas pokaże,to po co się zamartwiać na zapas?
Wczoraj 10 godzin w pracy z dojazdem 12,dziś 14 bo mi autobus nr dwa zwiał.
Cóż,jeśli pierwszy jest opóźniony to potem za pierona nie zdążę na następny i trzeba było czekać 30 minut..A!A!A!
Ale za to mam TRZY dni wolnego!!!
Bo odszyłam wszystkie zlecenia do soboty,zaznaczyłam że mnie nie ma i ufffff.W pracy dopiero w poniedziałek.
Wrzucam na fb szybkie wpisy o tym co się dzieje ,napiszę i tu :
1.Wkurwia mnie nieprzeciętnie pewien rodzaj klienta.
Otóż np.mam uszytą zasłonę,chcę ją złożyć,robię to na stole krojczym w LM.Normalka.Ludzie przechodzą mimo.W pewnym momencie czuję szarpnięcie ,aż czasem wypada mi materiał z rąk.Nosz kurwa musi kobieta jedna z drugą POCIĄGNĄĆ I POMACAĆ bo umrze.WIDZĄ co robię,widzą że składam ale kurwa muszą pociągnąć...
Bywa że nagle szyję zygzakiem bo cipa chciała sobie obejrzeć co ? No materiał który szyję własnie...
Mówię,pokazuję,wyjaśniam że są całe regały z materiałami,że wiszą wzorniki opisane dokładnie (cena,gatunek,rodzaj,kolory itepe,nawet kurczliwość podczas prania ) ale przyssają się jak pijawki do tego co robię i szlus.
2. Kolejny rodzaj klienta to "Mówię do pleców ".
Siedzę w moim kantorku a raczej otwartym boksie.Mnie widać ,chociaż nie zawsze.Siedzę i myślę/szyję/pruję/szpilkuję czyli jestem zajęta PRACĄ.
Dźwięki do mnie dochodzą a jakże,czasem mimowolnie słyszę nieciekawe rozmowy,durne telefony,awanturki sklepowe i takie tam.
Czasem słyszę - HALO!!! CHCIAŁAM SPYTAĆ ?....
Czy pani może....
Czy pani wie...
Na początku nawet reagowałam,wiadomo nowość, co skutkowało często błędami w szyciu bo raz że się rozpraszałam,dwa że szyłam krzywo,trzy no nie wiem,coś tam zawsze wynikło.
Moja najczęstsza odpowiedź brzmi - NIE WIEM PROSZĘ POSZUKAĆ OBSŁUGI,JA TU SZYJĘ ,NIE ZNAM SIĘ NA ASORTYMENCIE SKLEPU !!! (wielkim markecie,piętrowym,z masą towaru!!! )
Ostatnio dla zdrowia psychicznego nie reaguję na takie zaczepki, bo często akuracik były zwrócone do konkretnej osoby z obsługi działu.
I święte oburzenie - bo ja nie odpowiadam.
Nosz kurwa nie mam oczu w plecach!!! Stoi sobie taka pinda trzy metry dalej i coś niby do mnie mówi.Ja nie wiem a raczej moje plecy nie wiedzą że to do mnie ! Czy tak trudno podejść od strony twarzy? Często bywa że staną. I tak sobie stoją z boku.Mój mózg łapie obecność kogoś,ale nie wgłębiam się kto i po co stoi,bo SZYJĘ.
I znów problem.
3.Dziś za to koleżanka pojechała;)))))
Słyszę gromkie wołanie - Halooooooooo,Haloooooo,pani od karniszyyyyyyyyy....
Halooooooo,(machanie rękami doszło ) Pani od karniszyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!!!
Akurat cięłam na stole krojczym i miałam wgląd w akcję.
Klientka dobre 15 metrów od koleżanki.Koleżanka zajęta na innym stoisku , milczy.
Klientka w końcu rusza w jej stronę - Pani MNIE NIE SŁYSZY!!!
Koleżanka - słyszę.Ale przecież nie będę do pani odwrzaskiwać przez pól sklepu ,prawda? :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Jest taka fajna dopiero tworząca się grupa na fb gdzie usilnie działam i mnie to wsysa. Proszę oto i ona : https://www.facebook.com/groups/...
-
zadziwiający grzyb o niesamowitym zapachu.Takie wspomnienie tego lata.Znajomy znajomej znalazł go na podwórku pod dębem,będą ponoć z niego ...
-
X-men jeździ.A raczej jeździł do poniedziałku.Stanął po południu na parkingu bo jazdy miał dopiero we wtorek WTOREK Zdążył do mnie zadzwon...
Moj borze lisciasty jak ja kocham glupote...
OdpowiedzUsuńBo wiesz, ludzie juz dawno zapomnieli jak sie porozumiewac na zywo, a tu w takim ogromniastym sklepie trzeba... pewnie z czasem ktos wpadnie na "genialny" pomysl spisu tlefonow na drzwiach i wtedy te wszystkie kretynki beda wysylaly esesmany, bo to potrafia.
Rozmawiac na zywo w sposob logiczny i kulturalny - NIE
Stukac w klawiature telefonu - TAK
niestety tak.
UsuńTaki wrzask na pól sklepu jest w sumie obraźliwy dla koleżanki.Ewidentny brak szacunku.To że ją miło obsłużyła - jest najbardziej lubianą osobą na diale.Masa klientów chce z nią i tylko z nią rozmawiać- nie definiuje takiego zachowania ze strony tej pani!!
a o tych do ""pleców" to szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńNo i to "macanie" materiału.Generalnie 98% nawet nie myśli o kupnie !!!
Przy tym macaniu i gadaniu do plecow to juz zupelnie wysiadlam. Podziwiam, ze jeszcze nie dalas nikomu po lapach za to macanie.
UsuńWywieś sobie tabliczkę:
OdpowiedzUsuńUwaga, Matylda!!!
nie drażnić, nie karmić, nie trącać!
A w razie czego nie liczyć na odsiecz!
;))))))))))))
Usuńśmiechy,hihy ale ja ze zmęczenia i z tego trącania wew czwarteczek przeszyłam sobie po raz kolejny palec ;((
Grubą igłą,maszyną przemysłową...ból i krew serdeczna w zasłonie klientki.
Aaaaa! No i właśnie dlatego tak panicznie boję się maszyny do szycia!
UsuńKartka nie pomoże - będą sobie chciały z nią zrobić selfie.:)))
A głupota i chamstwo są teraz coraz częstsze, wręcz normalne. Niestety...