piątek, 19 marca 2021

czas rozprawić się z lutym bo marzec jest ciekawszy;)



Ciemność widzę,ciemność.Na dworze paskudnie choć czasem udwałą mi się uchwycić pierwsze promienie słońca kiedy to o świtaniu do pracy jechałam. Czasem śniegu nie było czasem był.


Nasza Rudeńka miała problemy z łapką a tu X-men nadal w drodze to nijak jechać do ościennego miasta do znajomego i sprawdzonego weta.Młoda poprosiła koleżankę która ma auto i jakoś dojechały;).Trzeba nam się umówić na kompleksowe badanie ale czekamy na powrót X-mena a on z powodu świąt przedłużył pobyt.Muszę częściej gryźć się w język bo pogadałam że jak to ,nie będziesz? No i bach,ma wrócić pod koniec marca....A!A!A! Weterynarz ma oddział w naszym mieście.Szukając gabinetu a raczej idąc wg rady googlemaps trafiłam tu.....



Było ich ww naszym mieście kilka ,ostałą się tylko ta;). Gabinet był ciutkę (jakiś kilometr dalej) ,google prowadziły mnie wzdłuż płotu,chaszczy i wądołów ,Młoda rzekła - mamoooooo ale wlazłaś w meliniarski teren.Uffffff,dobrze że szybko trafiłam na cywillizację. Niestety,generalnego przeglądu mi w tym gabinecie nie zrobią i tak odeślą do głónego gabinetu bo tam jest labolatorium i rtg i wiele innych rzeczy.Rudka dostała suplementy na stawy i jak na razie śmiga;)


....W pracy było intensywnie i irytująco.Niestety braki w personelu odbijają się na mnie,bo jestem w centralnym miejscu hali i w zasadzie jak stoję przy stole krojczym to widać tylko mnie jako tą latarnię na wzburzonym morzu i każdy klient się do mnie kieruje....a co z tego wynika? Awantury....A!A!A!
No bo wyobraźmy sobie tą sytuację - stoję w stroju funkcyjnym(zielona koszulka) ,z nożyczkami w ręce ,mam przed sobą materiał któy klientka pragnie kupić i mówię - NIE,NIE UTNĘ PANI MUSI PANI SZUKAĆ OBSŁUGI....
A gdzie jest ktoś z doradców tego działu ? A niee wiem.....A!A!A!
- Na dziale była koleżanka....cóż. Niby miła ale nie do końca.Klientka jej się poskarżyła a ta poleciała do kierowniczki...WYjaśniłam sytuację,kierowniczka mnie rozumie,koleżanka nic nie osiągnęła ale ja wyciągnęłam wnioski i ..........................

TADAM !!!!!!!!!!!




W marcu pokażę jeszcze lepszą;))))
Koszulka funkcyjna MOJEJ PROFESJI!!!
Kolor granatowy - bo takie kolory są informacji punktu krawieckiego.
Kolorowe litery - bo zielono-czerwone koszulki ma LM.No i teraz kto mi podskoczy?:))))
Nareszcie zrozumienie. Patrzą na koszulkę i dociera że nie znam się np.na roletach,że niee wystawię paragonu itepe.I z dziką satysfakcją odsyłam kklienta do "doradcy w zielonej koszulce" :))))))))

Moja matka zostałą zaszczepiona pierwszą dawką. Na szczęście zapisywałąm ją kiedy nie było jeszcze tej AZ ww polsce.Dostała P. CHciała,rozmawiałam,dyskutowałam,chciała.Nie jest ubezwłasnowolniona,bardzo umysłowo sprawna,skończyła 88 lat w styczniu i zadecydowała .




Żadnych skutkó ubocznych- tylko lekko miejsce wkłucia bolało przez pierwszy dzień ale dopiero przy dotknięciu.
Siedziałam z nią trzy dni i obserwowałam ale obeszło się bezz kłopotów.
No i luty dobiegł końca.....

15 komentarzy:

  1. Koszulka boska i co wazne daje przekaz bez konfliktowy. Chyba, ze trafi sie klient co to nie potrafi czytac, ale moze takich malo:)))
    Moj tesc tez sie chce zaszczepic... po tygodniowych wykladach Wspanialy orzekl "w jego wieku 94 lata to juz nie ma znaczenia, po prostu my bedziemy musieli byc bardzo ostrozni a w przypadku jakichs powaznych komplikacji (paraliz itp.) to juz mu zapowiedzialem, ze niestety oddamy go do domu opieki". Fakt, w tym wieku to nie ma znaczenia, ja tylko bede musiala unikac kontaktu...
    Tak jak piszesz nie sa ubezwlasnowolnieni. Narazie jest cisza, byc moze mysli i kalkuluje na ile mu sie to oplaca... bo zysku jak widac to z tego "szczepienia" nie ma zadnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. upsssssssss bezkonfliktowy to sie chyba pisze razem:))) tak to jest jak sie czlowiek jeszcze dobrze nie obudzi i klika.

      Usuń
    2. oj tam,oj tam.Przeczytałam i nawet nie zauważyłam;).

      Dlaczego jeśli się zaszczepi musisz być ostrożna w kontaktach? Nie zaraża,bo nie szczepią wszak żywymi wirusami?
      Niemniej w jego wieku co będzie to będzie ;)

      Usuń
    3. Nie szczepia zywymi wirusami, ale tez to rzekome szczepienie nie chroni szczepionego przed zarazeniem, jedynie maskuje objawy. Nasz ojciec jest ciagle samodzielny i wiecznie sie szlaja po sklepach, jezdzi po zakupy po trzy razy w tygodniu, tak mu sie tutejsze okolice podobaja. I teraz jak sie czyms zarazi to on nie bedzie mial objawow ale moze zarazic innych. I tu jest pies pogrzebany, ja z moja historia nie moge sobie na to pozwolic. Nie boje sie zarazenia np. w sklepie czy gdzies tam, bo nie przebywam z tymi ludzmi blisko. Natomiast z ojcem jest inaczej, bo co prawda nie czesto ale raz w miesiacu zapraszamy go do nas na obiad. Ale jego odwiedzamy regularnie i wtedy sa to bliskie kontakty, np. siedzac przy jednym stole u niego to jest odleglosc 30 cm. Jak on kichnie to juz moze byc po balu. W zwiazku z czym NA PEWNO przez pierwszy miesiac po jego szczepieniu bede zupelnie od niego odizolowana, a potem bede niestety zakladac maske, czego nie cierpie w zwiazku z czym ogranicze wizyty. Wspanialy juz zapowiedzial, ze ze wzgledu na mnie bedzie tez unikal, a jak bedzie musial to niestety uzbrojony w maske i rekawiczki. Dziadek ponoc ma ochote na klucie (unikam slowa "szczepionka" bo to NIE jest szczepionka) firmy J&J bo to jednorazoew i nie ma mRNA. Znaczy moze byc ciut mniej grozne, w sumie nikt nic nie wie, bo to jest NOWOSC eksperymentalna. Zadnen z tych zastrzykow nie jest zatwierdzony, wszystkie sa tylko dopuszczone do uzycia. Nikt nie ponosi odpowiedzialnosci za wszelkie skutki uboczne, lacznie ze smiercia. W zwiazku z czym kazdy kto sie decyduje na ten zastrzyk jest szczurem laboratoryjnym i nic wiecej. Nie ma zadnych gwarancji na NIC. To wszystko jest ciagle na etapie eksperymentu tylko sie o tym nie mowi glosno. Znaczy sa tacy naukowcy i lekarze, ktorzy mowia, ale im sie zamyka usta. Ja bym bardzo chciala zeby skoro to takie bezpieczne odbyla sie jakas debata z kims kto uwaza inaczej. Skoro wladze calego swiata maja racje to po kiego licha cenzuruja myslacych inaczej.
      Niech mi wystawia takiego "z mojej listy" doktora czy naukowca i go publicznie osmiesza na caly swiat. 95% tych z mojej listy wrecz prosi o takie publiczne debaty. Dlaczego ci co sa madrzy i nakazuja mi wierzyc w ich racje boja sie takiej debaty. Wierzyc to ja moge w Boga, natomiast jesli chodzi o interwencje medyczna to ja mam byc uswiadomiona i przekonana. Niestety oficjalne przekazy mnie nie przekonuja, bo nie maja zadnych dowodow ani argumentow. Dowody i argumenty bedzie mozna miec po 2-5 a nawet 10 latach od szczepienia. Ja poczekam, mnie sie nie spieszy.

      Usuń
    4. wiem że nie chroni przed chorobą acz przechodzisz ją łagodniej ( tak prawią) Sporym zaskoczeniem dla mnie była dziś informacja że szczepionka "chroni" tylko przez rok ,tak jak ta grypowa ale o tym w marcowej notce;)

      Usuń
    5. Kochana u mnie juz mowia ze chroni tylko przez 6 miesiecy. Wiesz co? Moj maz pracowal przez 40 lat w firmach farmaceutycznych. Nic, zaden produkt, zadne lekarstwo nie przynosi takiej masy zysku i tak szybko jak szczepionki. W latach kiedy ja bylam dzieckiem bylo tylko bodajze 4-5 szczepionek, w czasach mojego Juniora bylo ich chyba 7-8 a teraz dzieciaki w Ameryce maja 72 szczepionki na cale dziecinstwo. A juz od czasu kiedy producent nie ponosi ZADNEJ odpowiedzialnosci za skutki to jak myslisz? Komu sie oplaca szczepionka jednorazowa??? Poczekaj jeszcze troche i zobaczysz co bedzie...
      Ale wiesz ja jestem wyznawczynia teorii spiskowych:)))) tyle, ze moje teorie sie jakos lekko liczac w 95% sprawdzaja. Rok temu mowilam, ze to sie nie skonczy na 2 tygodniach zamkniecia, ze maski i inne cudawianki to tylko poczatek imprezy...
      Podniosl sie taki krzyk, ze musialam zniknac z blogowiska, nie mam ochoty kopac sie z koniem.... a jednak znow moje teorie spiskowe sie sprawdzaja:))))))))))
      A co do tego przechodzenia lagodniej.
      Ja w zyciu nie szczepilam sie przeciw grypie i nigdy nie mialam grypy, ale jak po przeszczepie mnie zaszczepili trzy razy to przez trzy razy o malo nie umarlam.

      Usuń
    6. właśnie też dziś powiedziałam podczas rozmowy na whatsappie do X-mna ...................to Star to ma łeb! No popatrz Big Pharma...jakoś nie obłowili się na szczepieniu p/grypie bo słabo szło to wymyślili covidek......zyski do końca świata lub istnienia ludzkości....

      Usuń
    7. Wlasnie wyczytalam i lece doniesc. Pfizer zarobi na tej "szczepionce" 15 bilionow dolarow - po polsku to miliardy sie chyba mowi. I to tylko jesli ludzie sie zaszczepia raz podwojna dawka. Juz ktos doniosl, ze glowny dyrektor Pfizera gdzies baknal, ze trzeba robic wszystko zeby covid byl endless czyli nigdy sie nie skonczyl. I zobacz, raz w roku lub jak u mnie mowia dwa razy w roku... to jest INTERES!!!! o jakim sie nikomu nie snilo. A ludzi jak widac mozna wystraszyc wszystkim, pierdniesz i juz leza pokotem i caluja stopy oprawcy. Musze sie zebrac w sobie moze w niedziele i napisac wiecej u mnie, bo chyba juz czas:)))

      Usuń
  2. Moja kuzynka szczepiona moderna wlasnie ma korone, zachorowlala 3 tygodnie po 2 dawce . Pracodawczyni sasiadki wlasnie wrocila ze szpitala po koronie ,na ktora byla szczepiona na poczatku lutego.Wiec ile ta niby szczepionka chroni ? Chyba tylko kilka tygodni a nie miesiecy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eva, ale ja juz widzialam, ze Ci madre glowy wytlumaczyly, ze gdyby te osoby nie byly zaszczepione to juz by umarly:)))))))))))))))))))))))))))))))))))
      I jako wisienke na torcie dodaly "przeciez o tym nie wiesz" prawda, one WIEDZA. To Ty nic nie wiesz............. ja naprawde musze sie izolowac od glupoty bo moge umrzec ze smiechu.
      A swoja droga szczepic sie bedzie na poczatek raz na 6 miesiecy potem co 3 miesiace az z czasem dojdziemy do raz w tygodniu... dlaczego nie? przeciez szczepionki ratuja zycie tylko znow Ty i ja o tym nie wiemy:))))))))))

      Usuń
    2. mam nadzieję że moja matka ( nie wychodzi z domu od 3 lat) nie zachoruje....I nie dlatego że wzięła szczepionkę ale dlatego że jest izolowana.Ma z nami kontakt - mieszkamy w swoim domu - ona ma mieszkanie na 1 piętrze,ja na parterze a córka na poddaszu.Ma z nami kontakt ale nie ścisły.Widujemy się prawie co dzień,robię jej zakupy,czasem zejdzie na dól i wypuści psa na dwór.Oby to działało.

      Usuń
    3. Matyldo co ma byc to bedzie. Ja tam zycze wszystkim "zaszczepionym" jak najlepiej w koncu to moim zdaniem wymaga ogromnej odwagi zdecydowac sie na wziecie udzialu w eksperymencie. Przeciez zadna z tych szczepionek nie jest zatwierdzona przez FDA a tylko sa "warunkowo dopuszczone do uzycia" warunkowo czyli w warunkach katastrofalnych. Ja tam nie wiem ale dla mnie ten virus niczym nie rozni sie od normalnej corocznej grypy. Serio to gdyby nie byl rozdmuchany przez media to nikt by nie wiedzial, ze istnieje. Nie wiem czy u Was ci co sie "szczepia" podpisuja, ze sa swiadomi, ze biora udzial w eksperymencie, u nas tak, tyle, ze jak znam zycie to wiekszosc pewnie tego nie czyta.
      Nasz ojciec jest samodzielny i sie szlaja:)) ale on jest tak ostrozny, ze jak by sie dalo jesc przez maske to by to pewnie robil. Nie ma bliskich kontaktow z nikim oprocz nas wiec w sumie ani ja ani moj maz nie widzimy powodu dla ktorego sie uparl byc szczurem laboratoryjnym. No ale jak chce to ja mu nie zabronie. Ja nie oczekuje od nikogo zeby mnie chronil ale tez nie mam zamiaru poswiecac sie dla cudzej lekkomyslnosci.

      Usuń
    4. aaaa zapomnialam, popelnilam nowa notke:)

      Usuń
  3. Widziałam głupie memy, jak ludzie niby zaszczepieni pozdrawiali bliskich i zapewniali, że nic im nie jest, a mieli wielkie uszy, albo inne części ciała. :D My z córką przeszłyśmy chorobę. Ściskam mocno Ciebie i mamę. Zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń