sobota, 29 sierpnia 2020

no to tym razem Budapeszt cz I

Kiedy ja zdobywałam Pogorię,X-men parkował w Budapeszcie przez trzy dni.
Rozładował się w piątek,załadunek był dopiero w poniedziałek ,to coś trzeba było zrobić z czasem.
Parkował w dzielnicy przemysłowej,takiej którą raczej nie zwiedzają turyści bo i po co .
Do centrum miał jakieś 9 km. Próbował podjechać autobusem co w jedną stronę nawet mu wyszło;).
Pogoda była sensowna,choć w pewnym momencie upał dał się we znaki.



Budapeszt to jedno z piękniejszych miast.Zabytków co niemiara.Sam budynek parlamentu rzuca na kolana;).
X-men korzystał w google maps.Są na planie Budapesztu widoczne zabytki i można sobie wyznaczyć trasę.To był pierwszy dzień zwiedzania.Po "starej" stronie Dunaju,tam gdzie większość zdjęć robił czysto i elegancko..Zatrzymał się tu i tam w kawiarni oraz restauracji by wypić piwo zimne ,kawę czy zjeść obiad.Zauważył,że po słońcu chodzą głownie turyści,Węgrzy kryją się w cieniu.Jest sieć ścieżek rowerowych ,chociaż co widać na OSTATNIM zdjęciu policja nawet tam pilnuje prędkości bo stali z radarem!!!
Po przejściu mostu ( ten z lwami) robiło się szaro,smętnie,no taka Polska lat PRL-u.W sklepikach też ponure twarze sprzedawców. Co uderza, to ogromna ilość bezdomnych.Często śpią w poprzek chodnika! Nie sposób obejść. Policja nie interesuje się nimi,przejeżdżają obojętnie. To zdecydowanie psuje przyjemność ze zwiedzania.
W pewnym momencie złapała X-mena burza.Gwałtownie przyszła ,nagle poszła niestety,on zmókł od stóp do głowy bo nie miał parasolki.Nie przyszło mu do głowy kupić,bo niby po co ? ma kurtkę p/deszczową,taką co się mieści w kieszeni ale duszno w niej i tak mokniesz od pasa w dół.
Jednak jak doszedł do samochodu był już suchy;).
I to był koniec wycieczki,następna w kolejnym odcinku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz