niedziela, 30 sierpnia 2020

Budapeszt cz II i ostatnia

jeszcze kilka fotek z kolejnego dnia zwiedzania Budapesztu;))).Zaczynamy chyba na jakimś dworcu....( Dworzec Keleti. Znam dwa takie dworce, gdzie tory się kończą - ten i drugi w Helsinkach- powiedziała moja koleżanka.Gdyby X-men wiedział to wcześniej,to by nawet tam zajrzał,szkoda że tego nie zrobił bo ja lubię takie stare dworce! )kończymy na wyspie św.Małgorzaty.Usytuowana na środku Dunaju,stworzono tu park rozrywki.Masa dzieci,jeżdżą na rowerach,samochodach na pedały itp.Pizza za 400 forintów,piwo,wizyta w McDonalds.Wkurzające są te nagłe burze.


Na wyspie Grzesiek załapał się na koncert z fontanny.Nawet mi go nagrał ale za za duży plik i szum wody słychać lepiej niż śpiewaków....

Dyskutowaliśmy również o trudnym węgierskim języku.Koleżanka poddała całkiem sympatyczną anegdotę którą tu kopiuję ( dyskusja z fb)....
Rzecz dotyczy wędrówki ludów z czasów paleolitu jakby co ;))))

Jak ta masa ludzi szła i szła, to ci na czele krzyknęli skręcamy w prawo. Ci, co mieli problem ze słuchem nie skręcili, i to są Węgrzy. Reszta doszła nad brzeg morza. Ci, co nie umieli pływać zostali, i to są Estończycy. A Finowie i pływać potrafią i wszystko słyszą.





Ostatnie zdjęcie jest właśnie z koncernu fontann....Musiało być pięknie ;))).
Było upalnie,czasu miał sporo,nie spieszył się,było mu dobrze.Namawiam X-mena na takie piesze wycieczki chociaż samemu to z bardzo się nie chce ale takie bezmyślne siedzenie czy też leżenie w aucie to co to za zajęcie?
Chętnie bym z nim pozwiedzała ale nie ma możliwości wiedzieć kiedy i na jaki czas będzie gdzieś w ciekawym miejscu( często jest na parkingu firmowym,poza miastem ,na kilka godzin i nici ze zwiedzania )

Poddałam pomysł także o rejsie po Dunaju- to musi być przecież urokliwe ! Niestety,statki tylko cumowały u nabrzeży,były puste - brak turystów.Po Dunaju poruszały się tylko czasami niewielkie łodzie lub motorówki.
No i tak skończył się kolejny dzień.

8 komentarzy:

  1. To Grzegorz miał króciutki urlop w Budapeszcie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ales sie rozpisala, az ciezko za Toba nadazyc. Zdjecia piekne!!! Szkoda, ze sie nie da przewidziec ile bedzie mial wolnego czasu i w jakich okolicznosciach, zebys mogla pojechac i tez troche z nim pozwiedzac. No ale jest jak jest i wazne, ze czasem chociaz on moze. Wyobrazam sobie, ze po godzinach siedzenia za kierownica to tez mu sie nie bardzo usmiechaja takie spacery ale warto chocby dla rozprostowania kosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo wiesz,zrobiły się spore zaległości a pomyślałam że szkoda nie pisać o Budapeszcie ;)). X-men zrobił się chudy- pilnuje się by nie podjadać w drodze - co robią kierowcy z nudów nawet.Sporo jest otyłych co nie sprzyja zdrowiu.Doszedł sam do wniosku że musi się ruszać,bo kręgosłup też nie daje rady w tych jego pozycjach non stop się utrzymywać.Spacer w sumie 9 km w jedną stronę dał mu popalić ale potem ogólnie lepiej się czuł.

      Usuń
  3. Oj, jakie mile wspomnienie mi się uruchomiło... Tuż przed pandemią i tym całym covidowym szaleństwem udało mi się jeszcze zobaczyć w normalnych warunkach Budapeszt. Piękny jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;))
      ja też bym chciała.Szkoda że tylko małż miał taką okazję;)

      Usuń
  4. Byłem w Budapeszcie za słusznie minionych czasów. Nawet wtedy było co oglądać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda? Ja niestety tylko przejazdem,wzdech i to też wtedy;))

      Usuń