środa, 20 maja 2020

szybki kurs użycia maseczki i rękawiczek ochronnych czyli jak żyć w matrixsie

Nie znoszę tych paskudnych maseczek a do tego jednorazowych rękawiczek.No koszmar.
Maseczek mam kilka.A nawet siedem.wszystkie uszyte własnoręcznie,z bawełny.Trzy różne wzory.Ich jedyną zaletą i to niepodważalną jest możliwość pokazania komuś języka,zrobienie grymasu lub rzucenie słów nieparlamentarnych w niewidoczny sposób.
Tak,to jest ich jedyna zaleta.A , jeszcze jak było zimno i wiał wiatr,to nawet było w nich cieplej i dawało się chodzić.Od kiedy zrobiło się w miarę ciepło a nawet momentami upalnie,ten kawał szmaty na pysku tylko przeszkadza.
Jakoś nie wierzę że to ma mnie uchronić przed czymkolwiek.Ba,maseczka jest powodem chorób- koleżanka z pracy miała anginę ropną i nie ma zmiłuj lekarka stwierdziła że to przez nią.Szłam w deszczu do pracy,maseczka wilgotna brrr a potem noś ją przez kolejne kilka godzin bo co ?
Ja na szczęście noszę też zmianę ze sobą .Do pracy i w pracy w jednej,po pracy w drugiej.Teraz to sobie wezmę trzy,na drogę,do pracy i z pracy.
Wychodząc z domu zakładam na paszczę.Nikogo nie ma na ulicy opuszczam na brodę,bo muszę jakoś złapać oddech.Kiedy widzę kogoś na horyzoncie,ponownie wciskam na nos.W tramwaju nie ma zmiłuj,maseczka na paszczy,w drodze do pracy jak wyżej.
Do tego dochodzą te nieszczęsne rękawiczki.
Teraz jest już lżej ale jeszcze dwa tygodnie temu....nie ma zmiłuj.Wchodzisz do sklepu,zakładaj.Te obcisłe,lateksowe itpepe to jakoś się na ręku trzymały i można było wykonywać wiele czynności.Ale te cieńkie ....jak reklamówki...Wybierasz owoce,potem chcesz włożyć do woreczka - konia z rzędem temu kto bezproblemowo taki woreczek z dłońmi w woreczkach otworzy!!!!!!!!!! Potem jeszcze waga.Wyskakuje metka i ....jak ją wziąć w palce i przykleić na woreczku?!? No za cholerę,metka owszem przywiera do rękawiczki tak mocno,że ta się drze,spada z dłoni,kiedy w końcu ląduje na woreczku z owocami jesteś spocona,wściekła i masz takie dziury w rękawiczce że gołymi palcami musisz dotknąć wózka !!! A to przecież mówią że niebezpieczne !!!!!!!! ( ironia)

Podchodzisz do kasy i zaczyna się kolejny problem.Płatność kartą.I ok,ale jak w tej rękawiczce masz wyjąć kartę z portfela,torebki,kieszeni?!? Jeśli dotkniesz karty rękawiczką to kaszana,bo możesz ją "zawirusować" prawda? Jeśli zdejmiesz cholerną rękawiczkę to jesteś w niebezpieczeństwie bo jak wyjmiesz produkty z koszyka ?!? Gołą ręką ? A co jeśli dotykał ich ktoś zakażony?!? Płacisz pieniędzmi ? Jeszcze gorzej,gdzie wsypujesz/wkładasz resztę ,przecież też może być zakażona? Wrzucasz do portfela? A potem sięgniesz tam gołą ręką ? ( nie piszę tego na poważnie jakby co )
Nie lepiej jest w pracy.rękawiczki po zdjęciu powinno się utylizować i brać następne.Bosssko.Wchodzisz do kibla ,masz rękawiczki bo wszystkie drzwi na zapleczu pootwierane,by klamek nie dotykać ale toalety jednak muszą być zamykane ! Masz rękawiczki jest git.Ale...musisz ściągnąć spodnie i co ? Robisz to rękami w rękawiczkach??? A jeśli masz na nich wirusa to co ? A jak musisz sobie tyłek podetrzeć ? Zrobisz to w rękawiczkach? No to ściągasz rękawiczki i koniec,bo nie masz nowych a stare już nie do użytku.I naciskasz klamkę bo chcesz z kibla wyjść.Można nacisnąć łokciem ale zamka już łokciem nie przekręcisz!!! Dobra,są umywalki,myjesz łapki,nawet je sterylizujesz - jest podajnik z płynem i ... są kolejne drzwi ,drzwi do szatni.Zazwyczaj uchylone ale akurat teraz kurka wodna zamknięte!!! Nosz....
Wpadłam na pomysł i używałam rękawiczek bawełnianych.Prane co i rusz.Ale problem nie znikł,bo raz zapominałam ich włożyć,raz włożyłam i niestety w kiblu z rękawiczkami,raz zdjęłam jedną i akurat gołą ręką musiałam,no musiałam wszystko dotykać.....
Teraz,w pracy mamy płyny w sprayu ale śmierdzą.Ja mam osobisty i po przyjściu wokół siebie i tam gdzie na pewno będę dotykać czyszczę.Rękawiczki pożegnane bezpowrotnie,bo za nic się w nich szyć /kroić itepe nie dawało! Maseczka na brodzie,bo w pracy ciepło i jak tu normalnie oddychać? W moim boksie też siedzę bez,bo tam dopiero jest duszno.Niestety klienci potrafią z zaskoczenia zadać pytanie i mus szybko zakładać albo i nie,bo machasz ręką.Niekiedy klient bywa upierdliwy i pomimo że cię widzi,góruje nad tobą bo ty siedzisz,to jeszcze szarpie tymi moimi drzwiczkami bo chce wejść ?!? Niby gdzie ,tam ja ledwo się mieszczę!!! Zwracamy klientom uwagę żeby nie podchodzili za blisko,żeby jeśli my się odsuwamy to za nami nie szli ale nie każdy jest na tyle kumaty by zrozumieć....
Przy stole krojczym stoję często bez maseczki bo zapominam.No to sobie wkładam do kieszeni i jak widzę że ktoś nadchodzi to nakładam na paszczę. U nas mocno tego pilnują,zdarzyło się że ochrona wyprosiła klientkę chodzącą bez maseczki....
Ponoć w przyszłym tygodniu powiedzą kiedy będzie można zdjąć maseczki. Ale nam to raczej na razie nie grozi,niestety....

13 komentarzy:

  1. To jest wszystko chore, a juz na 100% takie wysterylizowane zycie obniza odpornosc na wszystko. Ja chodze bez maski, bo nie ide w tlumie na ulicy kilka osob, odleglosci duze to na kij mi ta maska? Chyba tylko po to zebym sie udusila:)))
    Rekawiczek tez nie uzywam, poza tymi dwoma przypadkami kiedy pojechalismy ogladac domy wtedy musialam ze wzgledu na gospodarzy.
    U nas sa wymagane maski tylko jak wchodzisz do zamknietych pomieszczen oraz srodkow komunikacji miejskiej czyli tam gdzie jest mozliwosc/szansa na bliskie spotkanie z druga zywa istota:))
    Rekawiczki nie sa wymagane. Moj Wspanialy ma skrzywienie zawodowe i ciagle uzywa jakies swinstwa dezynfekujace, ja myje rece, zawsze mylam wiec to normalka. Jak bylismy w podrozy to wyskoczyl do mnie z plynem dezynfekujacym ale grzecznie podziekowalam, nie chcial sie poddac wiec mu powiedzialam, ze jak nie przestanie wariowac to go swieze powietrze zabije.
    Nie wiem jak u Was ale nasi politycy przez dwa miesiace tlumnie oblegali rozne mownice bez masek, bez zadnych zabezpieczen a tylko od nas wymagali noszenia tego swinstwa. I sam ten fakt daje wiele do myslenia. Dopiero od tygodnia zaczeli sie pokazywac w maskach a i tak nie wszyscy. Czyli co? Ich wirus nie zabije? im nie grozi zarazenie?
    Od poczatku uwazalam, ze o sciema, nie ze nie ma wirusa, bo on jest, ale sciema z tymi idiotycznymi wymaganiami. Teraz zapowiadaja, ze bedzie druga fala:)))) oczywiscie, ze BEDZIE i to o wiele grozniejsza od pierwszej. Bo jak ten wysterylizowany lud wylegnie na ulice to beda padac jak muchy przy pierwszym powiewie wiatru.
    Najbardziej mnie raduja Ci co czekaja na szczepionki, przeciez nie musza czekac, bo firmy, ktore pracuja nad produkcja placa nawet tym co sie daja zaszczepic eksperymentalnie:))) Swietny interes i latwy zarobek. Dziwne, ze nikt nie wpadl na to ze szczepionka przeciwgrypowa jest na rynku juz 60 lat i ma w porywach nie wiecej niz 40% skutecznosci(!!!) Przez 60 lat nie udalo sie wyprodukowac czegos co bedzie mialo chociaz 80% skutecznosci, bo wiadomo, ze wirusy mutuja i to samo jest z Korona. Korona tez jest wsrod nas nie pierwszy raz, bo jest mutacja wirusa SARS. Tylko ciagle nie wiadomo i pewnie nie bedzie wiadomo czy to mutacja naturalna czy tez stworzona w laboratorium. Na SARS ktory byl w 2003 roku do dzis nie ma szczepionki. Czyli jak nagle bedzie szczepionka na obecny COVID-19 to bardzo prosze niech sie szczepi kto chce nawet 3 razy dziennie ja odpuszcze, bo mi wyjatkowo zycie mile.
    Sorry ze sie tak rozpisalam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a pisz,pisz;))) U nas politycy oczywiście bez masek!!! Nosz kurwa apogeum było kiedy to słynny samolot przyleciał z maseczkami Chin....WSZYSCY z załogi,obsługi lotniska itepe w kombinezonach od stup do głó,maskach,goglach i hgw w czym jeszcze a władza ....cóż....ONI są nieśmiertelni!!! I była taka zjebka narodu że w końcu łaskawie zaczęli się pojawiać w maseczkach acz już im przeszło....Nasz minister zdrowia stwierdził że ON JEST ZDROWY to nie musi jej nosić. A za chwilkę mówi że MY musimy bo to i śmo.JAJA.

      Usuń
    2. Komedia to jest, tylko malo smieszna niestety.


      Usuń
  2. Tuv, sokladnie tak jak piszesZ, szał ciał i uprzęży z tymi rekawicami i maskami, ja,kiedy moge to nie uzywam,nie bede chodzic po pustej ulicy w maseczce.W sklepie naciagam z szyji chustke,bo najczesciej narzucam cos ns szyję. Czasem wyjatkowo ubieram maseczke,taką co kupilam w owadzie, z jonami srebra niby.
    Co do uzywania rękawiczek, to czasem jak mus to ubieram, ale jak nie to nie nakladam, po wejsciu i wyjsciu ze sklepu
    uzywam płynu, i juz mnie to męczy, a co dopiero Ciebie czy,inne osoby, ktore zmuszonecsa pracować w tym dziadostwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak bardzo na serio to pomyślałam po tym wszystkim smętnie że trup słałby się gęsto,bo nie sposób siebie upilnować,by naprawdę żyć w warunkach sterylnych,jak się pracuje.

      Usuń
  3. muszę jeszcze dodać,bo zapomniałam - od rękawiczek i płynów dezynfekujących kasjerkom plecialy paznokcie...8 godzin w rękawiczkach.Wśród personelu sklepu szerzą się problemy ze skórą dłoni.Pęka,robi się sucha nadmiernie itp.I poprzez te spękania wirusy jakiekolwiek mają otwartą drogę...Bez sensu;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiscie, że bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
  5. To mnie i denerwuje i bawi. Maseczkę to ja nosiłam dawno temu, w innych okolicznościach i teraz mi dziwnie iść w tym do sklepu, a mam stosowną do okoliczności, czarną...
    Dziś wróciła do synka pani na korki z angielskiego. Wyskoczyłam do niej grzecznie, z maseczką. Potem popatrzyłam na lekcję, ręka mi drgnęła do aparatu, a wewnętrznie mnie skręciło... ze śmiechu. No bo to wyglądało nieziemsko!:))) Pani w... przyłbicy, dziecko w maseczce i rękawiczkach (mniejszy rozmiar posiadam tylko różowy...). No padłam!:)))
    Poza tym nie znoszę tego płynu do dezynfekcji. Ja go czuję przez maseczkę i zawsze się otrząsnę. Ohyda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak.Płyny śmierdzą acz X-men użyczył mi swojego co to go na Litwie jeszcze kupił i powiem ci nie śmierdzi;)))
      Maseczki mam kulorowe ale zauważyłam że ludzie starsi dziwnie mi się przez to przyglądają.Czarną uszyłam jeszcze niezięciowi oraz X-menowi ww trasę. A lekcja angielskiego WYMIATA:))))

      Usuń
  6. Tuv, ja niestety, ale też wróciłam do pracy, a maseczek nie noszę, bo pierwszego dnia noszenia zaczęłam się dusić i przez to oddychanie na siłę nosem z powrotem wróciło zapalenie zatok. W pracy mam przyłbicę, ale jest ciężka, więc noszę swoją. Na ulicy osłaniam się apaszką, ana spacerze z Gustawem, przyłbica. Rękawiczki tylko w sklepie i to moje noszone w torebce, po wypakowaniu koszyka do bagażnika wędrują do śmieci. W pracy nie wyobrażam sobie noszenia w kasie rękawiczek, bo nie wyczujesz czy nie masz falsa w ręku. Środki do odkażania, to zupełnie inna bajka. Wolałabym denaturatem czyścić wszystko, bo zapach denaturatu jest lepszy od tych płynów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz,nie pomyślałam o fałszywkach!!! Nie wiem jak one sobie radzą ? Nakazem są rękawiczki.ALe to wszędzie w sklepach zauważyłam.(jednak ja chodzę tylko do jednego i kiosku i oczywiście nasz.) Jak pisałąm ja używam swoich,bawełnianych najczęściej.Czasem jednorazówek ale oo hecach w sklepie dałąm sobie s tym spokój.Zresztą już nie trzeba-wszędzie mamy płyny dezynfekujące ale tych się boję ,wolę swój który kupiłam w LM.Z konopiami;>>>

      Usuń
    2. Maska moze jedynie chronic przed opadajacymi liscmi z drzew, kurzem jak sie przechodzi obok robot budowlanych czy tez demolki. Na pewno nie chroni przed wirusem, a wrecz przeciwnie zwieksza ogolne niedotlenienie organizmu, w tym krwi co jest glowna przyczyna wielu chorob.
      Ja musze zalozyc maske jak wchodze do zamknietych pomieszczen, wiec kupilam taka, do ktorej powinnam wlozyc filtr ale nigdy go nie wkladam. Mialam maske na twarzy prawdopodobnie nie wiecej niz 10 razy w ciagu calej tej plandemii albo panikodemii (jak kto woli) a jestem ze wzgledu na wiek oraz historie chorobowa w najwyzszej grupie ryzyka. NIE nosze maski chodzac po ulicach!!!!!

      Usuń