niedziela, 24 maja 2020

między tam a z powrotem

X-men siedzi znów gdzieś na bujance i czeka na ciąg dalszy. Peregrynował między Anglią a Irlandią acz niewiele z tych podróży wyniósł bo wiadomo wirus,obostrzenia i trzeba siedzieć na dupie.
Za to widział morze acz w przelocie.



Na promie aut i ludzi mało,stołówka pusta,część miejsc zablokowana,wiadomo.

W Dublinie widział tylko trochę portu i to wszystko.Bez sensu.



Jedyna korzyść to fakt,że może się porządnie wysrać,wykąpać i wyciągnąć na łóżku w kabinie,bo jak rejs trwa dłużej niż trzy godziny to bukują mu kabinę.

Ja za to uszyłam sobie daszek do huśtawki.Huśtawka nowa to i daszek był elegancki ale do szału doprowadzało mnie ciągłe zdejmowanie szmaty ze stelaża.A niby czemu to robiłam? A bo jak raz powiało i z daszka zrobił się żagiel,i huśtawka jeździła po tarasie jak bojer po lodzie to nie ma że boli,trzeba ściągać.Niestety,dom stoi w korytarzy powietrznym miedzy bloczyskami to wiatry czasem silne tu wieją.




Jak widać widoki mam cudne z tej huśtawki a że ocieplają bloczysko to i mnie widzą jak na patelni.Daszek nie tylko chroni przed za dużym czasem słońcem,co i zasłoni mnie przed ludźmi.Córa mnie karmi shusi,sama robi z JNZ i to jest pyszne!!! Wychodzi zdecydowanie taniej niż zamawiane z dostawą do domu,może ciut inne w smaku,nie wiem ale mnie jej wyrób bardzo odpowiada;).

Pogoda na weekend się niestety zbiesiła,trafiłam na lukę w deszczu i poszłam z Rudką na spacer.W parku o poranku cudnie.Znalazłam się w takim magicznym kręgu;)))


Nie czytam i nie oglądam gadzinówki ale X-men się dopytuje wieści,to sobie znalazłam źródła niezależne w miarę i robię mu prasówkę na wieczór.Idzie zwariować.Zresztą on też jest skarbnicą wiedzy nieoczywistej typu - w Irlandii w firmie gdzie zrzucał towar,nie wysiadał nawet z szoferki,nie chcieli niczego podpisywać,dokumenty oglądali zza szyby byle nie mieć kontaktu.W Anglii na stacji paliw,jak poprosił o wydruk z terminala to baba zza szyby mu na kiju od szczotki go podawała.Chciał zrobić zakupy w markecie ale kolejki go odstraszały.Nie noszą ludzie maseczek ale dystans zachowują i kolejka zakręcała na dobre 100 metrów wokół sklepu....Dopiero w trzecim po drodze udało mu się zakupy zrobić i nie stać. I tak radośnie mija mu czas.....

10 komentarzy:

  1. ja już nie wiem co myśleć o tym wirusie
    podobno na śląsku tylko 30 % jest tego co mówi tv ,sama mam teorię że chcieli górników uciszyć żeby na stolicę nie ruszyli , dlatego wszyscy bezobjawowi bo tak najszybciej można zastraszyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest jak grypa,każdy chorował,zachoruje,lub jest tuż przed ,co piszę wszędzie do znudzenia.Na świecie źródła niezależne podają odporność nabyło od 2-14% ludzi co jest NICZYM a nawet podlega pod błąd statystyczny.Robiłam takie swoje zestawienie chorób w okolicy.
      Mój kuzyn jeszcze w listopadzie - trochę od mła starszy,często jeździ do WŁoch.Ciężkie zapalenie płuc ,wirus o nieznanym pochodzeniu.Zaraził ojca,ojciec zmarł.W tej niewielkiej miejscowości gdzie mieszkają,na to wirusowe płuc zmarło jeszcze troje ludzi.Listopad - grudzień.
      Klarka pisała i pamiętam,że też miała wirusowe,niewiadomego pochodzenia zapalenie płuc...
      Młoda moja,chorowała na niewiadomoco przez dwa tygodnie jeszcze przed ogłoszeniem pandemii i brała antybiotyk,miała gorączkę itepe.
      U mnie w pracy - koleżanka,zapalenie oskrzeli....hm.
      Druga dwa miesiace ciagle na antybiotykach,coś ją trzymało,nie chciało puścić.
      Dora teraz pisała że gdzieś tam ktoś zmarł na tego świrusa.
      Ja,żyjąc w totalnym odosobnieniu przez prawie półtora miesiąca,musiałam jechać do weterynarza i co ? I nagle dostałam takiego bólu ucha a potem poszło na węzeł chłonny że ach.I gorączka i opryszczka.Dobrze że przeszło.
      Każdy coś,niby sezon grypowy ale to nie była grypa!

      Co do górników.
      Nie wiem co myśleć.
      ALe te zachorowania takie co nagłe?!? I to jak zamknęli granice i w zasadzie to kwiecień i maj był ?!? Skąd oni wzięli tego wirusa?
      Przystanki tramwajowe lizali?!?

      Usuń
    2. Zmarl, mial kolo 80 lst i od przynajmniej 30 chorowal na jakies choroby różne.To że zrobili wątpliwej jakosci test, wykazalo niby wirusa , to i go zakwalifikowali i wywiezli do zakaźnego.Żona tez,zachorowala i zdrowieje, cala reszta rodziny chociaz,miala kontakt stsly ,,nie zarazila sie.

      Usuń
  2. To wszystko jest mętne, coraz bardziej się gubię i nie wiem, co o tym myśleć. A i tak wszystkiego nigdy nie będziemy wiedzieli.

    To podawanie na kiju od szczotki coś mi przypomniało. Wieki temu z rodzicami i znajomym jeździliśmy sobie po Europie. Trafiliśmy na Węgry, była niedziela, znajomy zasugerował, żeby może do kościoła na mszę pójść. Znaleźliśmy kościół, trafiliśmy na mszę, godzinę dało się odczytać.:))) Dalej było gorzej, bo nic nie rozumieliśmy.:))) Ale najzabawniej było, kiedy kościelny zaczął chodzić z... tacą. Powiedzmy. Otóż niewielki dziadeczek podszedł i podsunął nam... kij, taki elegancki, jak do flagi. Na końcu był metalowy uchwyt w kształcie takich widełek (jak proca), na tym majtał się elegancki, metalowy dzbanuszek. Wieczko było zamknięte na kłódeczkę, w wieczku był otwór jak w skarbonce, do wrzucania monet. I takie coś podmajtało się nam pod nos. Znaleźliśmy jakieś monety i ciężko zszokowani wrzuciliśmy, ale jeszcze trudniej było zachować powagę...:))) No teraz takie ustrojstwo by było jak znalazł.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale czad!!! Świetna opowieść,no dzbanuszek z kłódeczką wymiata:)

      Usuń
  3. Eeee... tego, co Ty masz z czasem? Bo jak to pisałam, to u mnie była 22:28, a przy komentarzu pokazało 13:28.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nie wiem,zauważyłam to już ale nie wiem jak zmienić.Hyhyhy,żyje w innym wymiarze;)))))))))

      Usuń
  4. Od zawsze w śluzach między mazurskimi jeziorami (np. w Guziance) przed otwarciem wrót śluzowy z brzegu zbiera opłaty od łódek wewnątrz basenu śluzy przy pomocy małej siateczki zawieszonej na długim kiju. Życie zmusza do wymyślania różnych rozwiązań...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ANO;)).Bardzo bym chciała pojechać tamtymi szlakami...eh.

      Usuń
  5. 51 years old Account Coordinator Hobey Cater, hailing from La Prairie enjoys watching movies like Song of the South and BASE jumping. Took a trip to Himeji-jo and drives a Maserati A6G/2000 Spyder. ten link

    OdpowiedzUsuń