
A potem byłą wycieczka do ---->>> KOLOROWE JEZIORKA
Warto zobaczyć acz ich koloryt i piękno i istnienie zależy od pory roku,ilości deszczu i takich tam.Nie doszłam do ostatniego,bo to był kolejny już punkt wyczerpującej wycieczki, dzień mocno gorący,jeziorka miały inny kolor niż powinny a do tego ostatnie prawie że wyschło akurat.
Jednak te które zobaczyłam pięknie mi różne niedogodności wynagrodziły.Wiedziałam o nich od ---->>> dory
i skoro kierownica zaproponowała że zawiezie to z ochotą przyklasnęłam pomysłowi.





A tu klimacik taki,kolejny pałacyk/restauracja/hotelik.Tylko widok fosy i mostu bo do środka nie zaglądałam.
Na pożegnanie tamtych rejonów ,kolejny odkryty ukryty zabytek z bocianim gniazdem ww tle;)))).
Niedosyt mam po tych wakacyjnych dwóch włóczęgach.
Szkoda że ten weekend taki siedzący acz siedzenie w sklepie zostało nagrodzone.Chodzę za to z Rudką na spacery i odkrywam ze zdumieniem jakie zmiany w mieście mamy na plus ;).A wzmiankowane w tytule gacie sprawdziły się fenomenalnie w tych podróżach.Kupione z pewną taką nieśmiałością bo workowate,mną się jak diabli i jak ja w nich wyglądam ?!? Przymierzałam się do zakupu kilka lat . Aż tu wtem,przed wyjazdem do Lublina przecena resztek i są.Jak dla mnie w sam raz i szarość taka modna teraz. Idealny len na lato.Chłodzą kiedy trzeba,szybko schną po wypraniu.Chwalę sobie i biegam w nich co dzień;).





































