piątek, 7 września 2018

jak trudno zostawić za sobą dawne życie ...

od wypadku ( a było to wszak rok temu , bo 25 września będzie rocznica )z wyroków losu,fatum,przeznaczenia czy plam na słońcu powoli żegnamy się z tym co było by łatwiej przyjąć na klatę nowe.
Długo nie mogliśmy się zdecydować podjąć kroki ostateczne,bo życie nasze było wygodne.Z pewnością kokosów już nie niosło ale żyć się dało.Nie mieliśmy żadnych szefów nad sobą, nie było rywalizacji,premii,wyścigu szczurów itp atrakcji.Czego więcej chcieć?
Ano WOLNOŚCI.

(tak wiem nikt,nigdy nie będzie wolny do końca,nawet na bezludnej wyspie...)

X-mena przeczołgała po drodze praca w korpo (niemożliwe,to tak ludzie pracują? I jak wytrzymują ten stres ?) aż zdeterminowany został tym czym jest do teraz.Czyli KIEROWCĄ.
Nie,nie ma tej upragnionej wolności, jednak płacą godziwie i w terminie,co nieco zobaczył w świecie szerokim i jeszcze zobaczy .
Ja też znalazłam swój kąt a raczej swoją niszę,gdzie mogę się realizować.Serio lubię moją pracę. Lubię dotykać,oglądać,rozkładać bele materiałów,czasem rozmawiać z klientami którzy zadowoleni dziękują mi za szybką i perfekcyjną realizację zamówienia.( a te bywają zaskakujące)
Niemniej nasza przeszłość ciągła się za nami jak smród po gaciach.
Ale ileż można trzymać te sroki za ogon?
Tydzień temu X-men wrócił z wojaży i zabrał się na serio do zamknięcia jednego z etapów działalności.
Już nie sprzedajemy książek.Koniec,finito,finisz,temat zamknięty.
Był to bardzo ciężki i męczący czas.Zebrał z terenu pozostałości,popakował i wysłał.Pakowanie tony książek to jest wyzwanie.Proszę mi wierzyć że jest ogromne!!!
Wyszły od nas cztery palety.Hm,to raczej dwie tony a nawet trzy! Bardzo ,bardzo zmęczony .Pakowanie do pudeł,potem noszenie ich na salę,potem szykowanie palt,potem wynoszenie pudeł na palety,potem ustawianie,potem streczowanie,potem zabezpieczenie przed deszczem a potem wkurw bo kurier miał focha i nie podjechał.MIAŁ FOCHA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Tuv rzekł - ja chyba dopiero odpocznę gdzieś na parkingu w Anglii.Tak,tam się wyśpię do wypęku i poleżę czekając na zlecenie... (jeździ się na czas,jest to na granicy wytrzymałości ale potem jest odpoczynek nawet trzydniowy ).
Do tego dochodzą jeszcze robótki domowe.
Musimy ochronić przestrzeń wokół kominów. Ptaszyska przebrzydłe w kołnierzach ochronnych wydziobały dziury wielkości pięści !!! Przy większym deszczu woda leje się na poddasze.Dziury wydziobały w blasze ołowiowej! Gdzie instynkt przetrwania,wszak to trucizna?!?
No i jeszcze jeden szczególny kwiatek - ogrzewanie.
Postanowiliśmy jeszcze w kwietniu zrezygnować z ogrzewania miejskiego .Czyli Tauron papa.Sporo za tym przemawiało.Szczególnie opłaty.I...cóż.Nigdy w domu nie było NAPRAWDĘ ciepło.( kiedyś tam,kiedy kaloryfery były starego sortu i owszem.Przy nowoczesnych temperatury zimą nie powalały a mamy przecież ostatnio zimy słabe,gdzie te dawne mrozy? )
Zbliża się jednak wielkimi krokami okres grzewczy.Mama też potrzebuje ciepła,my przetrwamy jakby co , ona nie .
W poniedziałek wkraczają gazownicy.Jest to dla nas ogromne obciążenie finansowe,nie ukrywam że mam serdecznie dość,niemniej co? Ognisko mamy palić w domu?
Mamy nadzieję że jak wróci X-men z trasy to nareszcie,nareszcie będzie mógł odpocząć tak po domowemu.W pieleszach ,rozpieszczany przeze mnie .Że nie będzie się zrywał o 4 rano,że będziemy mogli iść na piwo lub kawę albo nawet zjeść obiad na mieście.
A ....zapomniałam.Pozbyłam się lampy.Na fb kiedyś pisałam że mnie doprowadza do szału.
Bo sypialnia od dwóch lat ,to w zasadzie nie sypialnia a pracownia.Ściągnęłam do niej maszyny z poddasza,bo było mi łatwiej.Niestety łoże wylądowało centralnie POD LAMPĄ sufitową.jak był X-men to oj tam,nie przeszkadzało mi to mocno.Ale jak wyjeżdżać zaczął....No ciężko mi było zasnąć pod lampą wiszącą nad głową.Zmieniłam miejsce - nogi z głową i odetchnęłam.Jakby co nogi dostaną.A dziś....dziś X-men nareszcie lampę zdjął i wywalił do śmietnika.To ostatni element który nas łączył z jeszcze dawniejszym życiem ....życiem w Częstochowie.
Sznurki przecięte.Jeszcze nie wszystkie ale sporo.Idzie nowe....

21 komentarzy:

  1. i dobrze , niech idzie , nie trzeba stać w miejscu , trzeba brnąć do przodu i Wam się to udaje
    a Twoje prace są śliczne i widać w nich pasję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no trzeba naa klatę brać.Choć powiem ci że jestem tym mocno zmęczona

      Usuń
  2. tak się składa, że u nas całkiem podobnie,
    damy radę, jeszcze nie mówmy pass!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tuv to chyba taki czas:( ja też się próbuję uporać z przeszłością, ale trzeba wierzyć, że nowe też będzie dobre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorsze to przecinanie sznurków które czasem są zapętlone nie przymierzając w węzeł gordyjski.
      Jednak trzeba to zrobić bo ciężar się wlecze i męczy i siły odbiera.Mus być dobrze;)

      Usuń
  4. Ściskam mocno. Dobrze że tą lampę zabrał ci znad nóg :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do tego przemeblowałam "sypialnię". Już nie szyję tyle w domu,nawet szyję sporadycznie czyli można było zrobić porządek.
      I wyszło jak z tą kozą z dowcipu ;)))) Allle miejsca;)

      Usuń
  5. Kibicuję Wam śląc uścisków moc. Weź X-mena i przyjedźcie :) Odpoczniecie troszke :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W Loch Ness szczurki cały czas trzymają za Was kciuki. Wysyłamy pozytywne myślenia i moc serdeczności.
    Buziaki od nas dla Was :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powodzenia w cięciu sznurków!

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Waszej myśli. Będzie dobrze.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba najtrudniej rozstać się z przyzwyczajeniami i z tym co się zna, z utartymi ścieżkami... dopiero po czasie, okazuje się, że wydeptanie nowych ścieżek nie było aż takie straszne, jak się wcześniej wydawało :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze byłem za grubą kreską... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. POwodzenia w całej rozciagłości:))))
    Wielki szacun za te wasze obie prace, serio,bo to tylko sie tak ładnie pisze i czyta,a w rzeczywistosci to są codzienne ciezkie wyzwania.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zycie niestety nie stoi w miejscu i trzeba czesto trzeba go gonic, zeby nie zostac w tyle. Zycze powodzenia:**

    OdpowiedzUsuń
  13. Po przemeblowaniu życia, zmienia się sposób widzenia, wobec czego masz wrażenie, jakbyś żyć zaczęła na nowo.
    Same atrakcje i niech będą na plus.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Kup Wybiórczom, to kierofcach ciężarówek dziś

    OdpowiedzUsuń
  15. 49 year-old Physical Therapy Assistant Leeland Laver, hailing from Manitouwadge enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Flag Football. Took a trip to Gusuku Sites and Related Properties of the Kingdom of Ryukyu and drives a Grand Prix. zerknij na strone internetowa

    OdpowiedzUsuń